Elektryczne bestie na drodze
Kenworth i Peterbilt postanowili zrobić coś, co do niedawna wydawało się równie prawdopodobne, co przyjazd kosmitów na lunch – wprowadzili na rynek nowe, elektryczne ciężarówki średniej wielkości. Te pojazdy elektryczne są oparte na magicznej platformie ePowertrain od PACCAR.
Kenworth: T280E, T380E i T480E
Kenworth wprowadza na rynek T280E, T380E i T480E – pierwsze konwencjonalne elektryczne ciężarówki średniego zasięgu w Ameryce Północnej. Zamówienia są już otwarte w USA i Kanadzie, a produkcja rusza w 2026 roku. Te ciężarówki oferują od 170 kW do 350 kW mocy. Maksymalny moment obrotowy wynosi od 1 100 do 1 850 lb-ft. Baterie? Można je wybrać w dwóch wersjach: 250 kWh i 375 kWh, z zasięgami do 200 i 280 mil. Wszystko to ładowane w godzinę.
T280E to ciężarówka klasy 6 z 26 000 lb GVWR. T380E, dostępny jako ciężarówka lub ciągnik klasy 7/8, oferuje do 280 mil zasięgu. A dla tych, którzy potrzebują czegoś bardziej hardkorowego – T480E klasy 8 z zasięgiem 200 mil.
PACCAR wprowadza także centralny eMotor, co oznacza, że nie trzeba się martwić o rozstaw osi. W kabinie mamy 15-calowy wyświetlacz i specyficzne dla EV elementy.
Peterbilt: Modele 536EV, 537EV i 548EV
Peterbilt również nie chciał być gorszy i wprowadził modele 536EV, 537EV i 548EV. Modele klasy 6/7, czyli 536EV i 537EV, są idealne do regionalnych dostaw. A model klasy 8, 548EV, to prawdziwa bestia do ciężarowych zadań.
Baterie z zasięgami do 280 mil i szybkie ładowanie do 80% w nieco ponad 80 minut. To jak szybkie espresso dla twojego samochodu!
Wszystkie modele wykorzystują ePowertrain PACCAR, oferując niesamowite 605 hp i 1 850 lb-ft momentu. A w środku znajdziemy 15-calowy wyświetlacz i system SmartLINQ.
„Optymalizacja dla średniej klasy zadań jest niesamowita, oferując zerową emisję. To jakby ktoś dał ci klucze do przyszłości,” mówi Erik Johnson z Peterbilt.
Krótko mówiąc, Kenworth i Peterbilt wkraczają na rynek elektrycznych ciężarówek. Fantastyczne. No, jeśli jesteś gotowy na elektryczną rewolucję i masz wolne 4-5 lat na czekanie. Ale kto by się tym przejmował, prawda?

